Literatura

beznadziejnie (wiersz)

Yaro

to co mam w płucach

pozwala oddychać

zmienia mnie świat

w bałwana

na śniegu bawią się dzieci


mało wiem jak umieram

nie rozumiem wielu wydarzeń
nie pojmuję kim tak naprawdę byłem

pytanie zadaję kim jestem  


świat na psy

 karmię manowce 
swoboda zmieniona w niewolę

 

umarł duch w szary proch 

w dłoni piasek

pył przeszłych dni 


 na niebie ptak płynie

zazdroszczę mu

lotu

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Konrad Koper 24 maja 2018, 21:45
Wartościowe i nie dosłowne.
przysłano: 21 maja 2018 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca