Równiejszym...

Andrzej W.

 

RÓWNIEJSZYM...

 

Ten prężny krok,

I czujny wzrok...

Odgadniesz w mig:

Elita, szyk!

Ów władczy gest,

I mózgów trust.

Upojny szept:

„Władza... Geszeft...”

Mamony smak...

Oporów brak.

Któż skoczy nam?

Inni – to chłam!

Nasz żywioł – mgła.

Jest ten – kto ma.

Moralny kac

Nie gnębi nas…

Więc przyjmy wzwyż.

Reszta? – a kysz!

Miast dłoni – pięść.

Szczęść nam się, szczęść!

I „s’il wous plait...”

(A nie, to nie!)

Et voila!

Parada trwa!

Wtem: raz, dwa, trzy...

Wypadasz z gry...

W korycie dno?!

Tak dobrze szło...

Raj był tuż, tuż.

Po życiu już!?

Nie pytaj czyj,

Ten nędzny ryj.

Przecież go znasz...

Mogła być twarz.

 

Andrzej W.
Andrzej W.
Wiersz · 30 maja 2018
anonim