"bawitka"

Grzesiek z nick-ąd

Pamiętam jak bardzo byłem zły

na Niemców i okrucieństwo losu,

gdy Gerd Muller jednym kopniakiem

wdeptał marzenia w błota Monachium.

Nie pomogły tłumaczenia babci,

że deszcz to dar od Boga.

Pomyślałem: niech sobie daruje.


Nie zapomnę jak sześć lat później

dyszała cisza w oczach mamy i wszystkich,

gdy na Okęciu z hukiem sprawdziło się:

„nic nie może przecież wiecznie trwać”.

Nawiasem mówiąc, po dwudziestu latach

Michael Jordan ostatecznie mi udowodnił,

że nawet najpiękniejsze loty muszą się kiedyś skończyć.


Od tamtej pory stąpam po ziemi

najdelikatniej twardo, bo młodość

może wrócić jak rewolucja:

krwawa i nienasycona.

A wszystko to, jak zwał tak zwał,

zabawy z Bogiem w tle.


 

 

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 3 czerwca 2018
anonim