Zakwitły chabry w maków cieniu
a może być i wice wersa
jak ty oparta na ramieniu
jak ja zgubiony w twoich piersiach
Pszenica słońcem wykłoszona
aż się nie może zmieścić w wersach
jak krzyż niesiony na ramionach
i smutek wbity między żebra
Kruki już czują niezłe żniwa
wrony z zawiści w polu wrzeszczą
bo my będziemy rozdrapywać
to co nam miła jakoś przeszło
A może lepiej zapamiętać
przytulność twoją na ramionach
przychylność piersi niedomkniętą
makatką z chabrów uplecioną