wymodlony spodziewany w proroctwach
zerwij się z kolan ludu młody
stworzony z łez krwi
zmieszany z prochem ziemi
z miłości matek
mlekiem karmiony
co świńskie mięso je nienajedzony
przez słowiańskich Bogów błogosławiony
królom korony z głów
nadchodzi cud nad cudy
klękają przed nim narody
oto dzień gdy spadną głowy
oszukany narodzie podnieś czoła
miecz od Pana chwyć w dłonie
siecz plemię niech spadną korony
kościoły niezgody
płoną kłamstwa w ustach kapłanów
zboczony sam skróci sobie głowę
na pętlach wiszą nienapasione oczy
nadchodzi dzień zimny od zła
z metalem w dłoniach jakże silnych
krwi spragniony winnych za mrok