spokojny sen

Yaro

nie jestem głuchy na prośby 
ból świadomości istnienia 
wkłuł się  cierniem w czaszkę 

uwierają pamiętniki
w duszy piekło 


  blisko twojej serdeczności

zsyłam w garści okruchy miłości
 powiedz mi że trwale ty


wyprostuję myśli na kowadle życia

oddech ciężki  miarowy
wytrzymać się da

 

wyobraziłem sobie parę chwil
 motyle wśród kwiatów dnia
nie pozwól przebywać gdzieś duchem 
samotnej nocy
roznieś krople wiary uspokoję żądze

Yaro
Yaro
Wiersz · 1 lipca 2018
anonim