znoszę i przyciągam cierpienia
jak magnesy co przyciągają bomb żelazne odłamki
nie poddam się zwątpieniu
ujadał rozpaczliwie nie będę
choć w nędzy i niedostatku przemijam
choć prześladować mnie będą namiętnie
i ucztować za moją szkodę
nigdy samotny nie będę
choć powalą mnie i pobiją sromotnie
nie ulegnę
powstanę
i zapalę kolejnego jointa