nie cukruj mi

Yaro

dorzucić cukru 
to oryginalnie od mieszania
się w życie
płukanko gardłem 
z żądzą łaknienia

 

ubrany byle jak 
stary prochowiec aż strach 
nie powinno
być tak a bywa tak


że niechęć pcha w nienawiść 

na przepaści bardzo boli 
widać ślad po czerwonej boi 
na dnie jest inaczej 
ciężko odbić się 


karty nie po mojej stronie 

ostatnie rozdanie być albo polec 


stać się prochem doktor glinka podpowie ci 
wyleczy chore dni 
emocje bluszczem zielonym na murze 
słowa w ustach kamienne

 

Oceń ten tekst
Yaro
Yaro
Wiersz · 30 lipca 2018
anonim