zaufani

Grzesiek z nick-ąd

wzięli się urodzili

w moim prywatnym jestem

zaczęli hardość czynić

świerzbim powietrzem

 

po minutach godziny

jak po dzieciństwie młodość

gdy strach ubrali w czyny

pod zimną wodą

 

na koralikach sławy

różańcem wyklepani

wykuli oczy pawi

z pożądań granic

 

 

wzięli poumierali

bez słowa do zeszytów

a serce jak ze stali

albo z granitu

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie+ 2 głosy
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 30 lipca 2018
anonim