dla niej

Yaro

przed tobą

siedzę na taborecie 

dzień wstaje przed oknem

 

promienie słońca
zatopione w słomkowej herbacie


pryzmat barwi ściany pokoju

 

patrzysz w oczy 
nasłuchujesz uważnie
myślami jednak błądzisz daleko

 

muskam dłonią włosy


łzy na nic

 

nie zyskując nic

prócz krótkiego nie

   wychodzę na idiotę

 

ostatni łyk zostawiam 
zamknę rozdział 


wychodząc trzaskam

uczuciami nawzajem 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 5 sierpnia 2018
anonim