Oburącz trzymając się sznura,
Wybiega na szczyt wierży
Nie porządna figura,
Wcale się nie uważała
Ale siebie miała,
Na domiar złego
Ściskając w ręce szal
Związała go węzeł
I wyrzuciła w dal
Oburącz trzymając się sznura,
Wybiega na szczyt wierży
Nie porządna figura,
Wcale się nie uważała
Ale siebie miała,
Na domiar złego
Ściskając w ręce szal
Związała go węzeł
I wyrzuciła w dal