Dość spocona kobiecina popyla z siatami.
Torby ważą chyba z tonę jak to przed świętami.
Mrok zapada bo już zima rzecz to oczywista.
Nagle z mroku się wyłania ekshibicjonista.
Płaszcz rozchyla przed kobitką. Uśmiech ma na twarzy.
Podniecony, gołej pały widokiem ją darzy.
Popatrzyła potem jakby coś se przypomniała.
"Kuźwa!" - rzekła i dodała: "Jajek zapomniałam".