Pewna pani pograć w golfa
chciała sobie przy niedzieli.
Wynajęła instruktora
aby lekcji jej udzielił.
Wysłuchawszy listy porad,
Z zawziętością trenowała,
lecz nie mogła trafić w piłkę,
gdyż kij ciągle źle trzymała.
Gość co uczył sfrustrowany
swe instrukcje już zawęża:
"Rączkę kija niech no chwyci
tak jak członek swego męża."
Po czym zdurniał i zbaraniał....
W oczy spojrzał jej i w biust
"Pani będzie tak łaskawa
kij do golfa wyjąć z ust".....
GOLFISTKA
commanddos
commanddos
Wiersz
·
7 sierpnia 2018