kocham tak
gdy wiatr muska korony drzew
ciepłym rankiem
dotknąć traw nim rosa opadnie
zrosić dłonie szyję twarz
świeżo skoszonym sianem pachnie
ziemniaki pieczone w żarze ogniska
zapach masła solone
zamoczone w chłodnej wodzie
mleko kromka z miodem
zapachy dzieciństwa pod nosem
kiedyś było inaczej
pachniało smarkaczem
komuny nie znałem
dotykały mnie inne sprawy
zabawnie wspominać
napawać się kieliszkiem jabłkowego wina
dziadek drzemał na krzesełku
na łąkach krowy konie w galopie
żaby w stawie kumały
nad domem dym gęsty
babcia piecze podpłomyki
my głodni jak wilki
zmęczeni dniem
choć dnia było nam mało
szybko spać
wstać wcześnie rano