jeszcze sierpień nam się nie wygrzał
jeszcze leszcze biorą na Górnym
chociaż świerszcz rozwydrzony sowizdrzał
coraz cichsze wygrywa nokturny
coraz dłuższe cienie na wodzie
rozkładają szyje łabędzi
no i księżyc się skrada jak złodziej
by nastrącać pierwszych żołędzi
jabłoń zrzuca balast na zdrowie
zaraz jesień - trzeba być wiotkim
a warzywniak kończy opowieść
w roześmianym koszu u ciotki
jeszcze wpadnie tu pan borowik
że nie wspomnę o kurek tłumie
zanim lato nam się wysłowi
jesień zdąży już się rozszumieć