nimfo przepiękna z bagien i uroczysk
nie wab mnie wdziękiem i słów zaplataniem
poczekaj wiernie na granicy nocy
gdy księżyc wprawi gwiazdy w migotanie
nie trzeba przecież zaklęć ni mamideł
by dłonie w dłoniach zaplecione drżały
tak jak aniołom nie potrzeba skrzydeł
by między ludźmi ciszą anielały
a kiedy ranek mgłami nas zapomni
na brzegu po nas pozostanie miłość
i promyk pięknie dożywotnich wspomnień
które mi sobą w sobie wywróżyłaś