bez sensu

Yaro

w zimnej dłoni garścią ziemi 
być z niej i w nią się obrócić 


wiatr miesza się z powietrzem

spopielałe skronie
wiem już
jest po mnie

 

co ma sens może sen 
życie zmęczyło mnie 
oddycham z trudem 


każdy oddech

każdy gniew 


wyczuwam kłamstwa 
wyczuwam strach 

wszystko niepewne 
pewna śmierć pisałem wcześniej


ciężko żyć gorzej umrzeć 
cierpieniem jak dla mnie jest być 

umieram każdym dniem 


ty nie pomagasz mi

mówisz że rozumiesz 


wrażenie mam że

zapominasz moje słowa 


niebo blisko

nasze piekło jeszcze bliżej 

 

pod blokiem szaro w bloku smętnie 
odchodzę w dal odchodzę
nie chcę dobrze 
umieramy samotnie w tłumie

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 26 sierpnia 2018
anonim