PRAWDA

Tomasz Nowok

wydrapana paznokciem na przydrożnym kamieniu
rysą śladem a czasem tylko luką w pamięci
idealnie bezkształtna kiedy lepił ją demiurg 
poszarpana kłamstwami niby szmata na strzępy

a gdy ranek dosypia pustkę nocy bezdennej
uśmiechnięta naiwnie mruży oczy zalotnie
bez patosu odręcznie zapisana w przysiędze
błyszczy jaśniej niż promień załamany w klejnocie

matowymi lustrami śni się czasem w koszmarach
gdy oszuści sprzedają hurtem tanie podróbki
i choć zawsze jest ważna to czasami jak balast
a niekiedy potrzebne są z niej tylko połówki

w prostych słowach rozmowy czasem barwą w obrazie
świtem kiedy szarością opowiada szczegóły
ktoś ją siłą przynosił nieraz poszło na szable
zawsze była ofiarą głupiej butnej cenzury

 

 

Tomasz Nowok
Tomasz Nowok
Wiersz · 27 sierpnia 2018
anonim