namaszczeni

Yaro


nie skryjesz twarzy przed światem
nim narodzisz się oni już przesiąkają cię 
pod maską uczuć nie dasz rady by biec
odetchnij wyznaj prawdę 

 

uciec stąd nie ma dokąd 
nie wiesz gdzie twój dom 
wiecznie gnasz naprzód 
bez możliwość

 

światem rządzi niewolniczy norm brak
zadajesz pytania nie uzyskując odpowiedzi
mówią że
 na  to przyjdzie czas
nie nadchodzi 
zwodzą cię oczy węży

 

zimno ci gdy patrzą na ręce


prawda boli powoli wypływając na wierzch 
sprawiedliwość skryta morale słabną


 mdłe słowa 

tolerancja tego co złe  
za wzór upadły grzech 
wyjechać ale dokąd 


nakazy zakazy system chory 
chorujemy i my
 opętani zewsząd namaszczeni złem

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 30 sierpnia 2018
anonim