wierzę w Boga bez pośredników
nie wierzę w święta
każdy dzień świętem
więc święcę
nigdy nie odpoczywam
wspinam się po drabinie do nieba
im wyżej wychodzę
tym bardziej spadam
słabe szczeble
kruche spadam
ile trzeba by dosięgnąć nieba
słaby zwalczam zło
lecz nie daje z siebie wszystkiego
narzekam na innych
oni mnie krzywdzą
nie przenika mnie
pozytywna energia
okradają mnie z wiary
stawiają swojego bożka
ponad mojego Pana
upadam by ponieść
miecz na to ścierwo
co na przykład daje pederastów
wbrew naturze nie działam
łamię zasady
załatwiam sprawy
modlitwę wznoszę do Boga
zawsze rano
wieczorem się modlę
na ołtarzu składam czystość serca
obywam ręce by Bóg mógł mnie uściskać
ofiar nie składam
one Panu nie są potrzebne
wiara jest walką i moją porażką
gdy zwątpię w ciebie a bliźni jest ważny
dlatego jestem tak bardzo poważny