nic jest jak wszystko
hej ty z tamtej strony lustra
widzę tył twojej głowy
pręty klatki zżera rdza
psy na zewnątrz
czują mięso szczura
kim jest ta kobieta
jej twarz puchnie i puchnie
zabrała cały cień
jeździ na jednym kole
choć to może prostokąt
smycz nie zdławi śmiechu
jego igły wbijają się w źrenice
te oczy nie muszą kłamać
za nimi nie ma niczego
przypięte do szypułek pustki
mają wyraz sfinksa po lobotomii