atak na realne odbiorniki

Yaro

otwarte drzwi w strachu 
robię pierwszy krok 
w pokoju kilka wilków starych  młodych
spragnione krwi żywego mięsa


wybiegam przez szeroko otwarte oczy 
uwierzyłem że miłość mija

w sercach  brakuje iskrzenia ognia 


 zbudowany z cegieł 
każda cegła to wypalone ego 
podaj dłoń kolego zbudujemy coś dobrego

 

nie mam nic prócz 
braku zaufania 
brakuje wspomnień 
filmy w głowie wszystkie po zapomniałem 

brakuje ciepła w sercu zima 


skuty lodem zimnym wzrokiem mierzę horyzonty

ponad  promienie jasnych włosów 
więc następuje nadzieja 

kocham ludzi 
lecz śmiech szyderczy wszystko niszczy


słabe słowa liście jesienią spadają 
są kolorowe jak jesienne
smętne przedmieścia

dziwni kolesie jarają blanta 
zaciągam się tobą

 

jesteś bliska całkiem blisko
na wyciągnięciu dłoni nasza przyjaźń
 powiedz ile dla mnie znaczysz 
mam zaufanie kochamy się nawzajem

 

 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 7 września 2018
anonim