nie wszystkie zmieszczą się w tobole
słowa które na pęczki idą
prowadź poezji mnie sokole
pod niebo pełne mego wstydu
i ty jaszczurko spod kamieni
prowadź pomiędzy rym niełatwy
bym się otulił w czarnej ziemi
matce niechybnie przedostatniej
i ty najmniejszy świata listku
zanim zostaniesz puenty treścią
prowadź mnie poprzez mimo wszystko
które się nie chce zmieścić w wierszu
a kiedy wszystko się wypowie
drzewa i ptaki i pan człowiek
na skraju twoich drżących powiek
zostanę wstępem i posłowiem