w nosie

Yaro

sprzedali mnie
noc nie walczy z sennością 
ktoś ze mnie kpi 


zakochany w rejonie 
nie potrafię zmienić lokalizacji 
z ławki na noclegownie 
gdzie bród nie lubi czystych rąk 
zapachu po alkoholu

 

dymem w oczy 
popiołem po włosach 
każą sypać nam i się bać 


grzechem żyć 
grzechem trwać 

 

byle gdzie to mam mówię wam


punk i wysoka moralność 
przyprowadzi pod zamknięte drzwi 
jesteśmy kluczem do nieskończoności 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 24 września 2018
anonim