Eden kiedyś żył

Yaro

w mojej głowie drzewo pnie się do Nieba 
światłowodem zamiast wody 
z życiem płynie purpurowa krew 
zapach twoich ust spierzchniętych od łez

 

teraz gdy po rozmowie z Bogiem 
widzę więcej
widzę ludzi w dzikim pędzie
obłęd ogarną pełną łódź co tonie

 

gdy sygnał się urywa modlitwy nietrafione 
w sercu żal pustka zimny wiatr rozwiewa włosy 
wytłumaczyć nie potrafię się

nie wiem dokąd ciągnie mnie ten świat

 

teraz gdy po rozmowie z Bogiem 
widzę więcej
widzę ludzi w dzikim pędzie
obłęd ogarną pełną łódź co tonie

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 1 października 2018
anonim
  • Konrad Koper
    Wielopłaszczyznowy !

    · Zgłoś · 6 lat temu
  • Yaro
    obłuda i pieniądze ,władza, wierny w wiecznym grzechu i raj .wcześniej spowiedź i taca teraz kartą można , taca elektroniczna

    · Zgłoś · 6 lat temu
  • Arian
    Kler naruszył tabu. Bliska zagłada sodomy i gomory.

    · Zgłoś · 6 lat temu
  • Yaro
    to nie apokalipsa to bezpośrednie pierdolnięcie reklam

    · Zgłoś · 6 lat temu
  • Yaro
    tak to widzę apokalipsa jest w głowie jak obłęd

    · Zgłoś · 6 lat temu
  • Arian
    Ciekawe,że po rozmowie z Bogiem zawsze widzi sie apokalipsę.

    · Zgłoś · 6 lat temu