świat znów zakiełkował znaną ci melodią
choć gotów nie byłeś wcale
zniknął kurz z twojej gitary i fortepianu
kolorową kredką znów rysujesz tysiące inicjałów i życzeń najlepszego
podążaj ciągle w stronę radosnego słońca
z księżycem się brataj gdy w noc nieskończoną vena
bo pogrzebaleś na chwilę gdzieś wiarę
nadziei prawie szans nie dając
warto czasem przeczekać...