jestem tutaj
martwy w świecie
woskowanych marionetek
każdy dzień jak odlew
sztuczny każdy poranek
związek rodzina zakłamani
rzygam prezentami na Mikołaja
co mi dał świat
prócz kłamstwa i ruskich bajek
wybaczcie
życie nie może być
martwą naturą
biegiem każdy biegnie
rozgląda się po nieznanych twarzach
lub chowa szarą twarz
każdy rodzi się w bólach
dlaczego hierarcha rządzi hierarchią
my na dole jak szaraki
ja się duszę
mając dość zaciskam pięść na wzór walk KSW
stawiają nierząd za przykład norm
morderca ma prawa pies je ma owca też
uważaj na psa by nie być mordercą bez celu
każdy zwierz kochać chce lecz nie lew
uciekać nie ma dokąd
skończyć ze sztuczną niewolą
Boże w umysłach zrób dziurę
by wciągnęła nienawiść głupotę
na wierzch niechaj wypłynie
mądrość prawda jasny mózg
by się obudzić choć na ostatnią chwile
ulotnię się i wtedy
zniknę na czas bez ograniczeń
w bezkresie horyzontu i gwiazd