Chłód

Patryk Robacha

 

budzi mnie chłód 
co pochodzi z kosmosu
otwieram ciężkie powieki
ogień pełga jeszcze 
świeca 
wetknięta we flaszkę

 

miarowo oddycha 
obce ciało
usnęło przy ścianie

 

pościel pachnie nocą
żółte plamy orgazmów 
zastygają na prześcieradle 

wstaję
oglądam
kolaż podłogi i rozpusty
to są majtki 
to pończocha 
tam stanik 

 

zapalam gaz
nachylam się 
odpalam papierosa

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Patryk Robacha
Patryk Robacha
Wiersz · 14 października 2018
anonim