ręce bohaterów strząsają krew z kamieni
ułaskawiają bezwinnych
popiół i piach we włosach wiedźm
krzyczy nićmi na ustach dzieci
kultura maczet puka do drzwi
czy jesteś na nią gotowy mój młody przyjacielu
nie uchronię cię od inicjacji
każdy w końcu zostaje tym kim zostaje
słowa fermentują do upojenia
nie da się uciec od ekranów
szklane oczy pozbawione powiek
podpalają bezsenność chodników
jesteśmy tu i teraz
po drugiej stronie kadru są oni
ktoś komuś reżyseruje prawdę