po skażonym powietrzu
nie umiem unieść się
na skrzydłach dni i lat
wpierw unoszę głowę
opadają ręce
w lustrze widzę
zamiast pięknego ptaka
oskubany kogut z
grzebieniem w kudłach
skąd się tutaj wziął
gdzie był błąd
może o jeden za dużo
albo kreska lub dwie a nie pół
wygięty w kabłąk
melduję żonie
że nigdzie nie idę
że ten dzień
na regenerację poświęcony
jest tak tak jest
kogutem się stać
lub być nim