Mówisz że widziałaś mnie ostatnio
gdy szedłem w swoim czarnym długim
płaszczu Jak motyl. bylem Na śmierć
zapomniałem że miałem być aniołem Tylko
tak mi wyszło że przyszło i się weszło
na kilkanaście lat w ogień w gębie W stan
ćmy barowej Tak
starzeję się Choć jak widać
brzydziej niż Ty i w gruncie rzeczy
nadal wielki bigos we mnie
mucha nie siada
tylko bąki pod wiatr
puszczam
i zbijam
jak stare szklanki
ze śladami Twoich szminek Może
coś z tego zostawię i będzie
witraż Muszę w końcu
uwiarygodnić Nasze stare porównania Nas
wedle Chagalla i Belli
skoro nie zdązyliśmy do określeń
starej krowy
i wyjałowionego byka
gdy malowane wrota
prosto w pysk
jak okiem
ziewnąć
przeKOPIAne Mówisz
że widziałaś A mnie mnie
ostatnio niezbyt oryginalnie Pod
skrzydłem żebrem lub zębem
jak na powtórkę stworzenia
ziewam w śmierć
jako lustro ze śladami Twoich szminek Może
będzie
witrażNIEJ kiedy wytnę się
w wiecznego komara
jak słowa na wiatr
(do krwi do brwi
do
brnij)