sierpniem

Yaro

nie mam czasu 

po co 

gonię polem wiatr
 łany zbóż skoszone 


z powrósła zbuduję dom 
 zakwitną czerwone maki
 

przyniesiesz dzban źródlanej wody
powiesz mi napij się 

-to cię ożywi mój miły


po roku  powrócę by

przypomnieć sobie
jak smakuje źródlana woda i

słodkie usta
 zboża zrodzą się na nowo 
ogień spali słomę jak  słowa

 

odnajdziemy spokój

namalowane  maki

w zeszycie z matmy

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 23 października 2018
anonim