wtenczas

Yaro

niepokorny duch
krew w ciele wrze 
oddech mieszanką gazów

na ręce Twoje
składam modlitwę

mocno stąpam po Ziemi 
Matka żywi nas pod dachem Nieba 
 bramą do wiecznego spokoju

 

w podziękowaniu za pokarm 
za promienie Słońca 
co karmią rośliny 
obdarowują nas zielenią

 kwiatem pachnącym


Niebo domem na wieki 
Ziemia miejscem doczesnym 
może wiecznym tego nie wie nikt

Księżyc król nocy śle nadzieję 
byśmy nie wątpili 

 

na ręce Twoje
składam modlitwę
wysłuchaj słów skruchy 
pokorny wtenczas

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 24 października 2018
anonim
  • Konrad Koper
    Dobrze napisany. Poprzez zmianę myśli jest dokonane „ osobliwe przesłanie” !

    · Zgłoś · 6 lat