W uchwyconym obrazie
na płótnie grubości cienia.
W przesycie barwy splatane -
nierozplątywalne, przeszłe marzenia.
Drogi mgliste, poznane
i poszarpane ich zakończenia,
a wszystkie żywe tak podstępnie,
jakby chciały być pamiętane.
Tak dotkliwie wspaniałe. Piękne...
Jednym powiek drgnieniem ścięte.
Sztuczne życie całe -
marą malowane, chwilą pominięte.