Otulony (wiersz)
Rafał Ch
Otulony burym, szeleszczącym płaszczem
z wysoka złotej korony schodzę.
Płynę w dół, wirując niezgrabnie
w parze z wieczornego wiatru chłodem;
na tle nieba niezgasłego całkiem,
jeszcze muskanego czerwienią zachodu
by, kiedy bezgłośnie opadnę,
zmarszczkę budząc na brunatnej wodzie,
powoli, w niej, ułożyć się na dnie.
Dlaczego upadłem? komu?
Możliwym, że ot, tak sobie?
Czy to pora przyszła na mnie,
ustąpić miejsca na nowe?
dobry
1 głos
przysłano:
27 pazdziernika 2018
(historia)
przysłał
Rafał Ch –
27 pazdziernika 2018, 16:10
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się