codziennie stajesz przed lustrem
naga w porwanym marzeniu
taką cię całą ubóstwiam
a ty się zmieniasz i zmieniasz
a oni niosą bez pary
swoje prywatne koszmary
na co stojące zegary
mierzą winy i kary
codziennie staję przed tobą
ubrany w pamięć po tłumie
a ty rozbierasz mnie w słowa
których wciąż nie rozumiem
czasami myślę co będzie
kiedy mnie wreszcie ubędzie
właściwie nigdzie więc wszędzie
prochy po lesie i zdjęcie
codziennie stajesz przede mną
i strojąc miny do lustra
śmiejesz się że na pewno
do jutra chłopcze
do jutra