Czy czuje się bezpieczny
przyciśnięty do mojego brzucha
w pożegnalnej pieszczocie?
W każdym razie jest cichy
jak półsenne dziecko.
Ciepłe, żywe wnętrze orzecha
za twardą skorupą piór.
Na szczęście mój współobowiązek
ogranicza się do trzymania nóg.
Patrzę w niebo i węszę noc.
Najważniejsze, myślę,
to zająć czymś wyobraźnię
i nie wiedzieć
dlaczego te silne nogi
nagle więdną.