Jak pająk w środku lepkiego epitafium
tkwię w życiu bez puenty
wystaję z niego
przechodzę obok
przesypiam nadejście głównych bohaterów
złamany klucz
próbuje
obrócić się
ale rdza, ale kształt, ale czyjeś oko
prześlizgnąć się
między ostrzami
nie dać się
zębom zamka
zapomnieć o kurzu pokrywającym róże