Serce – sługa, czy pan to człowieka,
Latarnia w lesie czy li
Złudny świetlik na bagna wiodący
Zdrożonych podróżnych
Tego ja nie wiem, lecz być może słusznie
Prawią co umysł nad uczucie biorą
Mówiąc za nami: toć tylko szaleńcy,
Za kompas biorą namiętności rzuty
Lecz kiedy w piersi zadrży serce mocniej,
Gdy piękny obraz zamgli chłód rozumu
To jak nie pędzić za czym dusza woła?
Bo człowiek czuciem swe zdobywa cele,
Obraca w proch nieszczęścia okowy
I sercem, szczęścia odnajduje drogi