woła cię na pustyni

Yaro

o życie

wołam na pustkowiu

kroczę po ziarnach piasku 
gorący  piec rozgrzany
bez wody podążam pieszo 

przede mną  świat

 

stoi otworem  
niezbadanym obrazem przyszłych dni

spotkałem cię przypadkiem
odbicie fatamorgany

zerwany film oazy

 

pośród wysokich palm

czerpałaś  wodę
spragniony trafiony

 do namiotu  

przygarnęłaś jak psa 
zbłąkany głodny 


nakarmiłaś snami

pod dachem nieba

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 13 listopada 2018
anonim