za nim

JoAnna Idzikowska - Kęsik



-  Mamie

zanim oddała łakomej ziemi niespełna czterdzieści
kilogramów swojego obolałego pokrytego
odleżynami ciała jej ciemne oczy wyblakły
jak stare średniowieczne obrazy

sztukę się jednak restauruje odnawia
nawet lalki są w lepszym położeniu
bo można im przykleić nowy lepszy uśmiech
ona od dawna była na straconej pozycji

wzrok spłowiałych oczu wbiła nieruchomo
w jeden punkt poza przestrzenią życia
obecna nieprzytomna jak w innym wymiarze
patrzyła poza czasy sikając w pampersy

siadałam przy niej żeby jej poczytać
chuchałam w zimne wychudzone dłonie wygładzałam
poduszki opowiadałam jak miewa się świat bez
jej uśmiechu i że wiosna ciągle rozpala magnolie

zanim oddała ostatnią kroplę potu jedwabnej
pościeli i elektrycznemu materacowi który ją
kołysał jak fale zmieniła się w Venus wypluwając
pianę prosto w głupi uśmiech pana Alzheimera

5 IV 15

JoAnna Idzikowska - Kęsik
JoAnna Idzikowska - Kęsik
Wiersz · 18 listopada 2018