Słowo czasem buty zmienia
często
wielki wzniosły lot
później sedno sprawy zgubi
milknie
spada - nie ten płot.
Tamta głębia zaginęła
ważne
mądre i nadzieje
pochłonęła otchłań wielka
nie to stado
nie ten ptak.
Wcześniej grało dużym basem
wszędzie
brzmiało hojnym kwiatem
czas przewrócił swoją miarę
zgniótł i depcze
nie ta - wiara
przekręcone wszystkie nuty
przestawiony rytm batuty
dyrdymały
przyprawione kroplą kpiny.
To - nie tak
wstań
zamień - ton i ogrzej głos
podaj tacę z blaskiem chwały
klasę - masz
iskrę - daj
korzenie
zostaw z podwaliną
..."tytuł", jako incipit, winien być poprawnie zapisany