też - tata

Irena Świerżyńska

straszne 

okrutne zepsute tu i teraz

nie ma obcego 

 Niemca

 Ruskiego

 

swój

i więzienie na własne życzenie

 

przysięga i ołtarz  - i nic

nie rozumie

 

niby - nauki i płytko pod grzywką

pomyje

bez treści i głębi chlapie

wysycha 

zostaje

 

plamy przemoczą  rój bliski 

niewola domowa  szarpana i koniec

sprężysty

 

moje i twoje najbliższe za płot

na bruk  - po nauki

 żyj 

 sztuką

 

 sam tupie

 tylko  -  chwast  kwitnie i  buja

 i pusta

 Święta  niedziela

 

  smakuje...?

 

Irena   Świerżyńska
Irena Świerżyńska
Wiersz · 25 listopada 2018
anonim