Wódka i Kofta

Patryk Robacha

 

jakoś zupełnie niedawno

byłem w pewnym klubie

przy barze piłem wódkę

z cytryną wiśniową soplicę

którą polewał barman brodaty

z daszkiem miał czapkę i okulary

czytałem wiersze Jonasza Kofty

i zobaczyłem wtedy,

że we mnie mierzy

pożądaniem pilnej studentki

najwyuzdańszą chcicą

zrodzoną z fakultetu polonistyki

i sutki nabrzmiałe widziałem

spod bawełnianej białej bluzki

i dolną przygryzała wargę

wyciągnąłem zza ucha fajkę

 

rozmawialiśmy na tarasie

o literaturze, o malarstwie

i że śnieg chyba niebawem spadnie

i że może byśmy

poszli do mnie

 

obiecała

rozebrać się ładnie

 

 

 

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby 2 głosy
Patryk Robacha
Patryk Robacha
Wiersz · 30 listopada 2018