w pościeli kawał nieba (wiersz)
Yaro
jak dwa pośladki spięte w bezruchu
on kocha ją ona oszukuje
ale w sumie spędzają razem popołudnie
na framudze sikora wydziobuje ostatki
między zębami mam kawał chleba
wychodząc do kuchni dogaszam światło
ciułam drobne w wakacje są potrzeby
upływają dni jak syrop na kaszel z alkoholem
lubię gdy nocą tulisz się do mnie jak do portfela
zapach twego ciała egzotyczny
nic więcej nie potrzebuję
w ramionach twoich umierać
nie wierzę w cuda jedynie
w kształty kobiecego uda
fatalny
1 głos
przysłano:
2 grudnia 2018
(historia)
przysłał
Yaro –
2 grudnia 2018, 08:57
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
...ciekawe, tylko nie wiadomo do czego przyłatać