święty

Yaro

napełniony miłością
gliniany dzban z wodą

zbawieniem początkiem 
smakiem wina z Kany Galilejskiej 


krew na stopach obtartych zbolałych 

 

zamienia w życiu
kilka zdań 
nie ma pytań

 

w cieniu lipy
odpoczywa jak Jan 
zjada kromkę chleba
z masłem i świeżym miodem

 

idzie dalej w świat podły
przez ludzi stworzony 
laską podpiera kulawy los
lekko zgarbiony 

 

napełniony miłością
jak lilia spija wodę ze stawu


obmywa stopy 

 

dusza jego jasną stroną księżyca
jak promień światła rozszczepiony

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie+ 2 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 8 grudnia 2018
anonim