Relikwia duszy

Anna Karenina

Relikwia duszy

O jednym z niewielu czasem coś dobrego powiem
Czasem śni mi się ruch zamaszysty na kartce papieru
Przypuszczalnie na moim kolejnym skreśleniu
Az drugiej strony widzę uśmiech człowieka życzliwego
Patrzę, chodzę, obserwuje... 
Dynamicznie biegnie z dziekanatu na zajęcia...
Po raz kolejny nas  zaraża swoją miłością do literatury 
Ubolewam gorliwie, że w głos się nie wsłuchuje...
I treści wykładów już nie notuje 
W zeszycie z okładką WSZYSTKO JEST MOŻLIWE
 Szanuje go za jego dobroć, wiedzę i ludzkie oblicze
Nienawidzę jego porządku i dokumentów w stosikach
Nie pojmuje jego reguł, zasad, regulaminów... 
Istna detkologia bez początku i końca... 
Brak zrozumienia i wielka chęć powrotu na studia
Różnica przełomu trzech generacji
Choć tak wiele nas różni... 
Jedno pozostaje niezmienne... 
To relikwia i siła dla mojej duszy
To relikwia i siła dla Pana serca
Mówimy o tym samym... 
O LITERATURZE 

 

Oceń ten tekst
Anna Karenina
Anna Karenina
Wiersz · 8 grudnia 2018
anonim