Na twojej szyi świat malować
najlżejszym zabłądzeniem dłoni
to jakby światło w prostych słowach
chciało błysk w oczach twych oswoić
to jakby słońca pierwszy płomień
rozochocony niebywale
dotknął twych piersi wylęknionych
i rezolutnie pobiegł dalej
a ty jak miękkie ciepłe kocię
mruczysz spod niedomkniętych powiek
kochaj mnie miły kochaj proszę
i całym sobą mi to powiedz
milion promieni nagle wpadło
na pomoc moim drżącym dłoniom
na twojej szyi mieszka światłość
od przebudzenia w nieskończoność