śledź w kalejdoskopie

Yaro

rybka lubi pływać , śledzik seta , taki melanż umiarkowanie
z chłopakami już pedałujemy w kierunku donikąd 
takie były lata dziewięćdziesiąte , kaliber cztery cztery
papierosy smakowały jak schabowe popularne i zefiry
jarałem po dwadzieścia panie , takie tanie , stać mnie na nie

 

istnieję obok egzystuje Leon 
osiemnaście lat zamiary dziewczyny 
długie baty czesał je wiatr mył deszcz
dookoła świat nie do Poznania 
bliżej Lublin Warszawa 

 

jadą po nas , na nas czas 
zwijamy się ocierając pyski
dyskoteka gra ,suka , kogut niebieski 
małe dwa tępe pieski ,pały biel na piszczelach

 

w głowie karuzela kalejdoskop 
paw tysiącem barw , śledź ,  popatrz mózg 
oko patrzy w rozbiegane strony
tęcza , nie zliczę gwiazd

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 11 grudnia 2018
anonim