krajobraz z pewną ilością ptaków

Marek Kielgrzymski

sen to zjawa niczyja

w puchowym kocu

w nikogo nie celuje

chłopczyk wyprostowuje się

w ciemności

ptaki

jesteś jaki jesteś

nie trzeba tu koniecznie być

rozpłonące morze

chciałbym aby mój wiersz uwierał

wiertarka gładko weszła w mur

ptaki

widziałem to wczoraj nad akwenem

rozłożysty przenikliwy ślad

nad samą wodą

chłopczyk pochyla głowę nad gazetą

czytamy

ptaki

facet proponował drogi zabieg

miało to być po cichu i nikt by nie wiedział

krzesło skrzypiało

żyłka światła po cichutku doganiała siebie

łyk barszczu

i na nowo wierzę w spełnienie

ptaki

 

Oceń ten tekst
Marek Kielgrzymski
Marek Kielgrzymski
Wiersz · 13 grudnia 2018
anonim